Pożar połonin pod drugim najwyższym szczytem Bieszczadów pomiędzy Tarnicą a Haliczem wybuchł tuż przed godz. 13. Służby dostały sygnał od pracowników Straży Granicznej. Do akcji wyjechało 9 zastępów straży pożarnej, m.in. z Lutowisk, Ustrzyk Górnych i Stuposian. Pomaga im 9 osób ze Straży Granicznej. Przez utrudniony dojazd na miejsce akcja nadal trwa.
- Nie mogliśmy tam dotrzeć żadnym ciężkim sprzętem. W gaszeniu pożaru przeszkadza nam też wiatr, przez który strażacy muszą ciągle gasić roznoszące się zarzewia ognia. Nie możemy użyć żadnych środków gaśniczych, dlatego gasimy zarzewia tłumicami – tłumaczy asp. szt. Wiesław Nowak z WSKR w Rzeszowie.
Pożar objął aż 30 ha połonin. Nie wiadomo, jak długo potrwają jeszcze prace przy zabezpieczaniu tego terenu. Akcja w sercu Bieszczadów trwa już prawie trzy godziny.
|